Życia mego miraże
Ciągle pełznę po ruchomym życia piasku
Przed palącym żarem słońca chcąc się skryć
Nie potrafię dziś się cieszyć z jego blasku
Zagubiony wśród pustyni muszę żyć
Piach przysypał już wędrówki mojej ślady
I powrotu dla mnie nie ma z drogi tej
W gardle sucho, iść już dłużej nie dam rady
Dobry Boże, Ty mnie w swej opiece miej
Gdzieś w oazie na pustyni zagubionej
Czeka na mnie świeżej wody pełen dzban
Czy odnajdę zanim skonam drogę do niej?
Czy w ogóle kiedykolwiek dojdę tam?
Znów kolejny miraż oczy moje kusi
I nadzieję na przeżycie daje mi
Czemu w tym cholernym życiu tak być musi
Że wśród złudy i pozorów trzeba żyć?
Wiem, że kiedyś moje kości wiatr wysuszy
Piach spalony zamiast wody będę pić
Ktoś w ślad za mną w taką drogę też wyruszy
I mirażu piękną wizją będzie żyć
© Henryk Rynkowski - www.wiersze.gpe.pl