W Twoich oczach
Wierzb płaczących nad stawem głowy pochylone
Łabędzi śnieżnobiałych, wyciągnięte szyje
Lilii wodnych przecudnie delikatne kwiaty
I krzyk kormorana, co się w trzcinach kryje
Gór strzelistych ośnieżone, niedostępne szczyty
Stada owiec na hali soczyście zielonej
I strumienia górskiego krystaliczną czystość
I ten ogień co we wnętrzach chat góralskich płonie
Fal spienionych na morzu potargane grzywy
Biały piasek na brzegu przez przypływ wymyty
I to słońce co zachodzi w szmaragdowej toni
I owada, co od wieków w bursztynie ukryty
Płomień, który w kominku pełza po bierwionach
I blask świecy co oświetla rozpalone twarze
W Twoich oczach to widzę bosko rozmarzonych
I nie musisz mnie Miła pytać o czym marzę
© Henryk Rynkowski - www.wiersze.gpe.pl